A na miłe zakończenie dnia :
Motta
" Quod me nutrit me destruit "
Co mnie żywi, niszczy mnie <3
Porażka nigdy nie wchodzi w rachubę!
Tylko jedno może unicestwić marzenie – strach przed porażką
poniedziałek, 19 marca 2012
Jest dobrze
Początek dnia zaczął się bardzo intensywnie. Cały dzień spędziłam z głową w książkach nie mając nawet czasu myśleć o jedzeniu, co bardzo mnie cieszy :) Spożyłam dzisiaj jakieś 600 kcal. Jestem z siebie dumna. Jutro zjem tylko jeden posiłek i nic więcej. Dla chcącego nic trudnego :) Wierzę w to, że uda mi się osiągnąć zamierzony przede mnie i już niedługo sama przed sobą będę mogła się pochwalić, że schudłam te upragnione 8kg. Do końca marca planuje zrzucić 4kg, a później już pójdzie z górki. Pierwsze 3 dni są najgorsze, później żołądek się przyzwyczaja, że nie potrzebuje nic poza wodą niegazowaną. Teraz znowu idę zakuwać... Długa noc przede mną...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz